Okiem trenera (14) „Jest trudno więc ci odpuszczę, dziecko” (o podejściu niektórych rodziców)

Nie raz instruktorzy spotykają się z sytuacją, w której rodzic zbyt szybko odpuszcza swojemu dziecku trenowanie. Żeby było jasne – jeśli młody człowiek regularnie, trening za treningiem ryczy powtarzając, że on „nie chce tu być!”, prawdopodobnie pomyliliśmy się przy wyborze sportu, który powinien uprawiać. Z drugiej strony – dziecko będzie miało wiele kryzysów i nie zawsze wynikają one z faktu, że mu się nie podoba na sali! Mogło sobie coś po prostu uroić, przestraszyć się czegoś, nie do końca zrozumieć, lub chcieć uciec przed wyzwaniem, któremu w głębi serca pragnie dać radę. Tyczy to praktycznie wszystkich grup wiekowych – nawet dorosłych!

(więcej…)

Okiem trenera (13) Sport a sztuka walki

Czysty sport, a sztuka walki. Problem istnieje od czasu, gdy w sztukach walki pojawiła się rywalizacja sportowa i od pierwszych zawodów dyskutuje się na ten temat. Powinniśmy rywalizować, czy nie? Można z całą odpowiedzialnością rzec, że w znacznej większości style tradycyjne „skapitulowały” i czy to karate, czy nawet kung fu (komercyjni mnisi z klasztoru Shaolin, wu shu, ale i ciekawa sanda – mająca być takim nowożytnym, sportowym kung fu) rywalizuje na matach. W skrócie chodzi o to, że sport przyniósł za sobą ryzyko marginalizacji zasad towarzyszących tradycyjnym sztukom walki, wypaczenie celu ich powstania (sztuka właśnie, samoobrona, ale i zdrowie, chart ducha), komercjalizację, umieścił loga sponsorów na tradycyjnych strojach.

(więcej…)

Okiem trenera (12) Po owocach ich poznacie!

Wszyscy wiemy, że WTF powstał w opozycji do ITF-u i że odsłon konfliktu nie było końca. Najmłodsze pokolenie instruktorów może się o nim więcej dowiedzieć np. ze specjalistycznego pisma PZTKD wydawanego w latach 90’ w Polsce („Taekwon-Do!”, m.in. numer 3 z 1995 r.). Słowa generała – twórcy Taekwon-Do ITF są jednoznaczne, twierdził on m.in., że WTF powinien raczej używać nazwy karate (odsyłam do pierwszego numeru wspomnianego magazynu, gdzie zadano gen. Choi’owi 50 pytań).

(więcej…)

Okiem trenera (11) Bądźmy cierpliwi i czekajmy

Jeden z naszych nastolatków, krótko po tym jak przyszedł do Centurii, nie chciał ćwiczyć w okresie wakacyjnym. Twierdził, że „wakacje są od odpoczywania” i już. Nie idzie do szkoły, więc nie idzie na treningi. Wczoraj (w sierpniu!) trenowaliśmy indywidualnie, bo przed nim pierwsze zawody walki. Podczas tarczowania sam z siebie powiedział do mnie, że trochę forma mu spadła, bo na koloniach, z których dopiero co wrócił, „tylko” się rozciągał i robił pompki. Minął jedynie rok, a już można odnotować pierwszy duży sukces (którego sam pewnie nie jest w pełni świadom), ważniejszy niż coraz lepsza technika – zmienia mu się mentalność! Z leniwej na zawodniczą. Kiedyś nie chciał trenować, a teraz sam z siebie się rozciągał na jakimś tam obozie niezwiązanym ze sportem, mimo że – jak mówił – mieli prawie zero czasu dla siebie, nikt mu też nie kazał tego robić! Ucieszyłem się i zawsze się cieszę, gdy takie coś wyłowię, bo o to mi generalnie chodzi w uczeniu ludzi.

(więcej…)

Okiem trenera (10) Liczy się tylko włożona praca!

Przy okazji wizyty Sabum-Nima Roberta Jasińskiego na egzaminie i konsultacjach w naszym dojang, nagrywaliśmy filmiki zapowiadające II seminarium z trenerem KTT Łódź w Toruniu (30 września tego roku, zapraszamy!). Podczas rozmów na różne tematy, poruszyliśmy także wiele innych wątków, w tym tak podstawowe jak konieczność noszenia doboku. Warto zostawić tych kilka zdań, bo pytania o konieczność noszenia tradycyjnych strojów do Taekwon-Do, szczególnie w ciepłe dni, stale się powtarzają. Tymczasem jest to piękna sprawa, która powoduje, że na dojang zapominamy o tym kto ma ile pieniędzy, na jakie gadżety i ubrania go stać (szkoda, że coraz bardziej na pierwszy plan wysuwają się nazwy firm produkujących doboki…) – liczą się tylko umiejętności.

(więcej…)

Okiem trenera (9) Rozmowa z M.Kowalakiem V dan

W toruńskiej Centurii zrzeszają się dwie sekcje – Taekwon-Do ITF (zrzeszone w PZTKD) oraz Taekwondo WTF (zrzeszone w PZTO), zwanego w Polsce olimpijskim. Mimo, że nazwa (TAE KWON DO) jest ta sama, są to tak naprawdę dwie różne sztuki walki, zbudowane (jak prawie wszystko) na konflikcie. Historia Korei jest trudna, historia TAE KWON DO jest trudna, historia generała jest trudna. Nasz zamysł jest jednak taki, by pozostawić z boku politykę walczącą, „jedyną prawdę” i wyciągać z ITF oraz WTF to co najlepsze, cieszyć się tym i nakręcać w pozytywne strony.

(więcej…)

Okiem trenera (8) „Nigdy nie poddawaj się w bitwie”!

Niedawny okres świąteczny był dobrym pretekstem do chwili oddechu od treningu, ale również do zagłębienia się w lekturę. „Historia Korei” Joanny P. Rurarz pomogła w tym, by w nieco inny sposób przenieść się na inspirujący kontynent azjatycki. Wyczytałem tam na przykład, że Hwarangowie (nazwa grupy wojowników utworzonej za czasów rządów dynastii Silla, od której m.in. swą nazwę wziął układ ITFu „Hwarang”) „wędrując po kraju, uprawiali swoisty wandalizm, ryjąc wśród wcześniej wykonanych petroglifów prymitywne rysunki i napisy (odpowiedniki dzisiejszych: „Byłem tu, Wiesiek”)”. Cóż…, to tak tytułem wstępu, bo prócz… tworzenia graffiti, młodzi wojownicy, do których nawiązujemy (karatecy, aikidocy itd. mają swoich samurajów, więc co my, gorsi?) mieli szereg ciekawych wartości.

(więcej…)

Okiem trenera (7) Dojang Toruń już otwarte!

Od 1 lutego, istniejąca niespełna 2,5 roku Centuria Toruń, działająca w ramach PZTKD oraz PZTO, posiada własne dojang! W trzy tygodnie udało się ciężką pracą naszych klubowiczów zmienić pustą od ponad 3 lat ruinę w przytulne miejsce dla każdego miłośnika koreańskiej sztuki walki. Na salach gimnastycznych zaczęło nam być zbyt ciasno. Grupy się rozrastają (zaczynaliśmy od 7 osób, dziś jest nas 79, wiadomo – liczba nie jest stała), a poza tym chcemy dzielić klubowiczów ze względu na wiek i umiejętności, a nie na miejsce zamieszkania.

(więcej…)

Okiem trenera (6) Dojang!

„Dojang Toruń” jest tuż przed otwarciem! 1 lutego 2017 pierwszy trening przy Placu 18 stycznia 4. Co znaczy słowo „Do” – nie trzeba trenującym TAE KWON DO tłumaczyć. Co zatem oznacza drugi człon, „Jang”? W wolnym tłumaczeniu jest to „miejsce”. Do-Jang można zatem określić jako miejsce kultywowania „drogi”, co już na starcie czyni z niego coś więcej niż zwykła sala gimnastyczna, na której można zachowywać się jak na podwórku.

(więcej…)

Okiem trenera (5) Stara szkoła nową szkołą!

Sztuka walki, a nie tylko sport – to coś o czym trzeba zawsze pamiętać! Takie seminaria jak to z Jarosławem Suską w Łodzi, wcześniej z Robertem Jasińskim u nas w Toruniu, czy też Centralne Zgrupowania ITF przypominają nam, że w Taekwon-do nie chodzi jedynie o rywalizację. Chodzi o doprowadzenie swej techniki do takiego poziomu, który można uznać za coś pięknego. To robienie rzeczy, których szary człowiek wykonać nie potrafi. Szlifowanie poszczególnych elementów, poprawianie szczegółów, wzmacnianie ciała tak, by było ono w stanie wykonać dynamicznie (i zgodnie z wzorem) składające się na Taekwon-do ruchy. To droga na całe życie, niekończąca się przygoda i niezliczona ilość celów. Trzeba tylko (lub aż) to zrozumieć, poczuć ducha Taekwon-do, nie tylko wizję zawodów sportowych. A gdy już się go poczuje – trzeba sztuce walki poświęcić część swojego życia.

(więcej…)