Mam problem z zawieszeniem wielkiego worka na haku. Jestem na salce sam, jest wcześnie rano. Robię kilka kółek dookoła i powtarzam sobie swoje stałe mantry. Nie, nie jestem trenerem personalnym od zeszłego roku, kiedy przyszła na nich moda. Nie jestem trenerem personalnym wcale. Ale wchodzę w kolejny rok jednego i tego samego tematu, którego się trzymam – niezależnie od życiowych okoliczności. Ewentualnie dodaję nowe, fundament o nazwie TAE KWON DO pozostaje. Te kilka lat nauczyło mnie, że nie można szukać wymówek – trzeba szukać tylko i wyłącznie sposobu. Jeśli coś jest naprawdę Twoje – dotrzesz tam za sprawą włożonego czasu i wysiłku. To kosztuje, ale dlatego jest tak cenne i (dla większości!) nieosiągalne.
„Berlin Open” 2016. To na ten turniej udaliśmy się 7 maja z dwójką naszych młodych zawodników. Robert i Monika trenują Taekwondo Olimpijskie dopiero od września, a już mieli okazję konfrontować się na poważnych zawodach w formule full contakt. Zdania a propos zawodów sportowych są w środowisku podzielone – inne podejście obserwujemy w ITFie, a inne w WTFie, który – nie oszukujmy się – dryfuje głównie w kierunku sportowym. Tu nie ma litości. Chcesz liczyć się w Polsce, a tym bardziej na świecie? Zbieraj doświadczenie jak najszybciej, już od dzieciaczka, na całego! Zakładając w CENTURII sekcję Taekwondo Olimpijskiego, wiedzieliśmy, że o ile w „tradycyjnym” (ITF) króluje przesłanie jakim nas karmiono podczas wszystkich seminariów i obozów (tradycja!), to w WTFie nastawiamy się na powszechnie panującą zasadę – czym więcej walki (i czym wcześniej), tym lepiej! Nie znaczy to, że w Olimpijskim zapominamy o tradycji tego nurtu, w żadnym wypadku, to raczej kwestia priorytetów danej sekcji CENTURII.
W czasach, o których mówi się, że dzieciaki zamknęły się z elektroniką w domach – cieszy każda inicjatywa naszych podopiecznych. Średnio trenujemy w CENTURII trzy razy w tygodniu, co dla wielu i tak jest sporym wyzwaniem (by dotrzeć na komplet treningów). Szkoda. Na szczęście są, cieszące każdego trenera, „perełki” pozwalające wierzyć, że nawet w 2016 roku można zarazić młodego człowieka inną pasją niż gry RPG.
Często odbieramy telefon klubowy CENTURII i słuchamy mam, które powtarzają pewne standardowe zdanie przed zapisaniem dziecka do naszej sekcji: ale mój syn/córka jest taki nadpobudliwy, niepokorny, wręcz ADHD! Uśmiechamy się tylko, przeczekując kilkuminutowe opowieści o „wulkanie energii trudnym do ogarnięcia”, bo wiemy, że 90% takich „odważnych ponad miarę” dzieci zacina się już przy drzwiach sali treningowej! Dotyczy to głównie sekcji 3-6 lat. Zauważają kilku/kilkunastu obcych dzieciaków, w tym część w dobokach i horror, którym straszyła przez telefon mama natychmiast się kończy. Cóż za zdziwienie! Trzeba dziecko wręcz przekonywać, zachęcać, by nie wstydziło się dołączyć do zajęć, a zdziwiona mama komentuje z ławki: nie mam pojęcia dlaczego, przecież w domu jest takie żywe! A przecież ten „mały diabeł” miał rozwalić nam klub od środka! (więcej…)