Niewielkie Dachau kojarzy się z Obozem, ale na pewno nie Taekwondo. Do dzisiaj stoi tam, w charakterze muzeum, niemiecki obóz śmierci, w którym ginęli także Polacy. Tymczasem organizowany jest tam jeden z lepszych obozów zimowych naszej dyscypliny sportu w świąteczno-noworocznym czasie, kojarzonym raczej z odpoczynkiem niż ciężką pracą. Sportowiec, który wie czego chce – a chce wygrywać – nie wybiera sobie wygodnych terminów. Do Dachau zjechało ok. 240 kadetów, juniorów i seniorów (rejestrację zamknięto). Treningi, po dwa dziennie, prowadziło pięciu trenerów. W oczy rzucał się luz na matach w porównaniu do zeszłego roku w Madrycie – tam pojawiło się jeszcze więcej osób.