26-27.01.2019 Seminarium Taekwon-Do ITF z mistrzem Daltonem (VIII dan) w Pabianicach.
Zaintrygowany rozpiską godzinową seminarium z mistrzem Daltonem (12 godzin treningu przez dwa dni!) liczyłem, będąc już w Pabianicach, ile czasu spędzamy na faktycznym treningu. Wyszło mi, że ćwiczyliśmy przez 10,5 godziny, co jest przecież dawką potężną – dla mięśni, ścięgien i psychiki (a niektórzy mieli jeszcze egzamin)! Nic zatem dziwnego, że pod koniec ostatniego niedzielnego treningu, kiedy to mistrz (VIII dan ITF, a przy okazji bokser – ogólnie facet robi wrażenie swoją energią, siłą i dynamiką!) z Irlandii omawiał kurs, cytując sąsiada, „ciężko było nawet siedzieć”. Trudno było znaleźć część ciała, która nie bolała. Na IIC było wszystko – od ćwiczeń siłowych, rozciągających, poprzez zadaniówki sparingowe w sprzęcie, tarcze, układy formalne, utwardzanie powierzchni (przyjmowanie ciosów i kopnięć na mięśnie), samoobrona oraz walki krokowe. Zapomniałbym o pompkach, końcówkach, wznosach i tego typu zadaniach w dużych ilościach.
Już po pierwszym sobotnim treningu ciężko było wstać, ale mistrz z charakterystycznym uśmiechem zachęcał uczestników do radości z treningu, przypominając, że i tak jesteśmy nie do końca normalni, sporo płacąc za weekendowy ból zamiast np. oglądania kolejnego tasiemca na platformie Netflix. Coś w tym jest, a jeśli dodać do tego fakt, że w Toruniu gościliśmy w minionym tygodniu Koreańczyków, nawet mimo, iż w piątek przed seminarium odpocząłem, literki TKD i tak śnią mi się po nocach… Nie są to jednak koszmary, bo trenujemy sztukę walki tak piękną i o bogatej strukturze, że aż żal coś fajnego odpuścić.
Tym bardziej u mistrza Daltona, który zajmuje się Taekwon-Do ITF jako całością i można mieć pewność, że na swoich długich treningach będziesz miał okazję dorzucić coś do każdej gałęzi TKD w tym do pomijanej często samoobrony typowo ulicznej, która w wykonaniu mistrza jest bardzo mocna, o czym przekonał się każdy wywołany do pokazywania z prowadzącym danego ćwiczenia. Kopnięcia mistrza mimo dość zaawansowanego wieku również inspirują do ciągłego pozostawania w formie (będąc trenerem), ale Irlandczyk wiele miejsca poświęca silnym rękom, których w niektórych miejscach, gdzie trenowane jest Taekwon-Do brakuje. Mistrz Dalton często mówi, że to błąd (zgadzam się), a pomaga mu fakt, że również boksował/boksuje i ma w tej materii dużo do przekazania.
Podsumowując – seminaria z tym mistrzem to „stary, dobry ITF”, mocny i agresywny w dobrym znaczeniu tego słowa. Dalton przypomina najmłodszym, że jeśli nie będą trenowali mocno, nie obronią się przed kimś silnym na ulicy i wiele czasu poświęca ogólnemu wzmocnieniu ciała i technik.
W niedzielę miałem już wszystkiego dość, ale po tym jak dziś wywlekłem się z łóżka od nowa jestem dumny i szczęśliwy, że mogę prowadzić taekwondowe życie. W kursie wzięło udział ok. 70 osób w tym goście z Anglii. Centurię w Pabianicach reprezentowaliśmy razem z Dominiką.